Hopp til innhold
125 år

Fotograf: Fundacja Wisławy Szymborskiej

Fundacja Wisławy Szymborskiej

Prababka poezji

– Dojrzewać, to wiedzieć coraz mniej, powiedziała poetka, Wisława Szymborska, kiedy redaktor Samtiden, Christian Kjelstrup spotkał Szymborską w 2011 r., na rok przed jej śmiercią. 

- Jestem marnym respondentem. Nie lubię mówić o sobie i nie udzielam głębokich odpowiedzi, to pierwsze słowa wypowiedziane przez Szymborską, wpuszczającą mnie do swojego mieszkania.

Szymborska jest znana ze swojej skromności. Nazwano ją Gretą Garbo światowej poezji. Chciała znajdować się poza sławą i wszystkimi zaproszeniami związanymi z Nagrodą Nobla otrzymaną w 1996 r. i; nigdy nie udzielała wywiadów. Norweg jednak bardzo chciał się z nią spotkać.

- Za komunizmu zostałam zaproszona do Norwegii i kilka miesięcy później otrzymałam list mówiący, że to szkoda, iż zachorowałam. Wtedy zdałam sobie sprawę, że zatrzymała mnie cenzura; ktoś wysłał odpowiedź w moim imieniu.

Zielony

Teraz może swobodnie podróżować. W holu wejściowym wiszą zdjęcia z wielu krajów, na których Szymborska stoi przy znakach z dziwnymi nazwami miejscowości. Ramki są zielone: jej ulubiony kolor. W sypialni mignął mi przed oczami zielony abażur. Wchodzimy do salonu z zielonym dywanem i siadamy na zielonej kanapie. Szymborska proponuje koniak i zapala papierosa.

- Palisz? Lubię ludzi, którzy palą.

Na półkach z książkami znajdują się różne figurki zwierząt. Ptak. Dwie myszy. Krokodyl. I ulubione zwierzęta kot i małpa. Sama Szymborska przypomina jamnika: mały, bystry, z dużymi brązowymi oczami - i ciekawski.

Wiele wierszy Szymborskiej dotyczy zwierząt. Albo nie tylko zwierząt, lecz wszystkiego, co nie potrafi mówić samo za siebie: kot zamknięty w pustym mieszkaniu; chrząszcz, który leży i umiera "martwe zwierzęta nie umierają, ale zdychają"; mała dziewczynka, która właśnie nauczyła się odkrywać świat z jej własnej perspektywy; widok, który nie może sam siebie zobaczyć lub woda, która nie wie, że jest mokra; albo pozornie jednostajny dzień, który nie przejdzie do historii i wprowadzi Szymborską w przemyślenia "o tym, co ważne/co ważniejsze niż to, co nie jest".

Wrodzona ciekawość

- Wszystko co piszę jest autentyczne. Kot, którego widziałam, dziewczynka ...

- Chrząszcz również?

- O tak, biedne chrząszcze ...

- Ale jak sobie radzisz, wiersz po wierszu, spoglądać na świat z coraz to nowej perspektywy? Posiadasz na to wyjątkową metodę?

- I tak i nie. Wiele osób ma wiele umiejętności. Moja ciekawość prawdopodobnie jest wrodzona. Ale ćwiczę patrzenie na coś bez osądu. Pozwalam, by obiekt był sobą, moją rolą jest tylko refleksja nad nim.

W swoich wierszach Szymborska zadaje pytania wszystkiemu i o wszystko. Sceptyczna poezja, ale nie nihilistyczna. Humanistyczna, ale bez człowieka w centrum. Być może jest to dobry przykład, że podczas, gdy cebula dla Ibsena jest przede wszystkim interesująca jako obraz czegoś ludzkiego, Szymborska pisze o cebuli jako cebuli: "Co innego cebula/Nie ma wnętrzności/Jest sobą na wskroś cebula".

- Czy nie każdy pogląd wyraża osąd?

Owszem ... Był okres, kiedy myślałam, że wszystko wiem. Ale powoli stałam się dojrzała, zaczęłam wiedzieć coraz mniej - z powodu mojej ciekawości. Wiem doskonale, jak niebezpieczni są ludzie, którzy wiedzą wszystko", mówi Szymborska mając na myśli komunizm.

Dobra wola człowieka

- Napisałaś kilka wierszy o losowym życiu; jeśli w danym momencie pójdziesz w lewo, to stanie się to i to, ale jeśli pójdziesz w prawo, stanie się coś innego. Dlaczego jesteś tak zainteresowana zbiegami okoliczności?

- Uważamy, że coś jest przypadkowe, ale każdy zbieg okoliczności ma swoje przyczyny, które nie zawsze są dla nas dostępne. Może być tysiąc powodów, które doprowadziły do tego, co dzieje się właśnie teraz i to nazywamy zbiegiem okoliczności. Ponieważ nie możemy tego wyjaśnić.

- W co sama wierzysz?

- Wierzę w dobrą wolę człowieka, o reszcie nie wiem zbyt wiele. Patrzę na mgławicę gwiezdną, na wszystkie te miliony gwiazd. Ta duża eksplozja nie była pierwsza. To interesujące, że pierwszy nie jest pierwszym. Za kilka miliardów lat pojawi się jeszcze jedna.

Wszystko jest interesujące

Szymborska jest żywotnie zainteresowana dziedziną nauk przyrodniczych i dba o otaczanie się ludźmi, którzy mogą utrzymywać ją w tych tematach na bieżąco. Zainteresowanie obudziło się, gdy w czasach komunistycznych pisała rubrykę gazetową i ze względu na cenzurę nie mogła zająć się bardziej wrażliwymi sprawami, takimi jak polityka, czy literatura, która często była politycznie niebezpieczna.

- Moim marzeniem jest być zrecenzowanym przez biologa lub chemika, w co najmniej jednym wierszu. Krytycy literatury często czytają tylko siebie nawzajem.

- Czy jest coś, czym nie jesteś zainteresowana?

- Oooo… To trudne pytanie… Wszystko jest interesujące. Czy mogę powiedzieć, co mnie zasmuca? To, że prawie wszyscy myślą o sobie. To jest mój wielki smutek. Rzadko zdarza się coś fajnego i nie mam nadziei, że będzie inaczej. Lubię ludzi, którym nie wychodzi, ale mają dobrą wolę. Ale jest ich tak mało, mówi i zapala kolejnego papierosa.

- Musisz powiedzieć trochę o Nagrodzie Nobla w dziedzinie literatury i dniach w Sztokholmie. Co najlepiej pamiętasz?

- Trudno powiedzieć, byłam tak zdezorientowana, było tyle spotkań, wizyt w instytucjach i ambasadach. Pamiętam, że ośmieszyłam się podczas próby generalnej i skłoniłam się w stronę miejsc dla siedzącej publiczności, a nie w kierunku króla, powiedziała Szymborska. Podczas kolacji bankietowej, gdzie laureat tradycyjnie wygłasza przemówienie, Szymborska prawdopodobnie wbrew sobie wykrzyknęła trzy małe słowa "ja nie wiem " (...). Poeta musi, jeśli jest na serio poetą, stale mówić do siebie: nie wiem".

Wycina i wkleja

- Co robisz teraz, w czasie wolnym?

- Jestem w klubie limeryckim. Zajmuję się rzemiosłem, wklejam i wycinam. Zbieram stare pocztówki. Nie chodzę już do teatru, już mnie nuży, ale często chodzę do kina. I piszę.

- Dlaczego jest tak, że to, co masz potrzebę wyrazić, staje się wierszem?

- Kiedy byłam mała, moim największym pragnieniem było pisanie grubych powieści. Ale sen zniknął. Mój ojciec płacił mi parę groszy, gdy napisałam wiersz dla niego, a ponieważ często był zanurzony we własnych myślach, mogłam dwukrotnie pokazać mu ten sam wiersz i zarobić dodatkowe pieniądze. Poza tym jestem dość leniwa.

- W jaki sposób powstaje wiersz?

- Czasami powstaje pierwsza linijka, czasami ostatnia, wtedy trzeba napisać wiersz wstecz. Dążę do tego, aby wyglądał, jakby był napisany spontanicznie.

- Czy będzie nowy zbiór wierszy?

- Tak, i tym razem tytuł nasunął się niemal natychmiast: Wystarczy.

- Oznacza to, że będzie to twój ostatni?

- Nie wiem, powiedziała Szymborska.

Jak pisze w swoim najnowszym jak do tej pory tomiku, Tutaj (2009), w wierszu poświęconym istotom lub może tak małym bakteriom, że trudno je zobaczyć pod mikroskopem:

Od dawna miałam ochotę o nich pisać, ale jest to trudny temat, który zawsze odkładam i być może warty lepszego poety, jeszcze bardziej zdumionego światem niż ja. Ale czas jest krótki. Piszę.

Wywiad został opublikowany po raz pierwszy w dzienniku Aftenposten w dniu 15 maja 2011 r. Tekst jest zamieszczony za zgodą Aftenposten.

Wywiad przeprowadzony przez Christiana Kjelstrupa

Wiersze Szymborskiej przetłumaczone przez Christiana Kjelstrupa zebrane są tomie „Życie - jedyny sposób” (Czas 2013). Jest redaktorem czasopisma Samtiden oraz wydawnictwa Aschehoug. Kjelstrup jest jedną z osób, które inicjatorami stworzenia tego przedstawienia.